Trzewik pakował się wczoraj do Essen.
Tzn dopakowywał.
Najpierw powyciągał ze Skodziny masę różnych dziwnych rzeczy.
Np duży bordowy obrus.
Worek śmieci.
Kilka bannerów.
Walizkę z lat 60-tych.
Do walizki dla bezpieczeństwa już nie zaglądam.
Duży karton z grami.
Dużą torbę z Ikei z takim czymś co się kiedyś nazywało wieża stereofoniczna.
Na oko dziesięcioletnia.
Duża.
Zrobił przestrzeń.
Ale już ją zajął.
Następnie, z dziwną miną dał mi koszulki, które mam nosić na stoisku, takie z napisem Portal Team i numerem stoiska na plecach.
No właśnie. Na plecach. A z przodu?
A z przodu...
"Die hard Merry".
i
"I play only 51st State, New Era, Winter....
Zabić czy kochać?
A, koszulki oczywiście za duże.
Nie że niby ja taka rusałka wagowa.
Ale za duże i już.
Zatem bywajcie.
Będziemy się dobrze bawić w Essen.
Trzymajcie mocno kciuki za Robinsona bo mam masę wydatków już zaplanowanych!
(Koń, szklarnia, Hummer, że o butach wszelakich nie wspomnę!)
A, siedzę tu i stukam, jest wczesny ranek a ipad Trzewika już wzywa pomocy bo sie zawiesił pod łapką Trzewika.
Mruga i mrugał noc całą.
A Asiok pożyczył Trzewikowi gps'a;-D
Oj, Asiok, aleś Ty głupi jest.
Do miłego!
Asiokowi pewnie znudziła się jego nawigacja i chce mieć pretekst, żeby sobie nowszy model kupić :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia i do zobaczenia w czwartek!
OdpowiedzUsuńPomysł stawiania szklarni i zakupu butów popieram jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńAnia
Taaaaa.... No bardzo śmieszne!
OdpowiedzUsuńNo dobra - GPS wrócił i działa.
OdpowiedzUsuńCzyżby Trzewik utracił swą moc?