Jakoś nie potrafimy się pozbierać po wojażach essenowych.
Na weekend był plan wyjścia do teatru i wyspania się.
No ale.
Lena weekend rozpoczęła wysoką goraczką. Miała ją z piątku na sobotę.
W sobotę mieliśmy iść do teatru.
Nie poszliśmy.
Z soboty na niedzielę Lena obudziła się o 5 rano, zażyczyła sobie litr mleka w kwadransowych odstępach i zaczęła zadawać milion pytań, typu :
"Czy goryle to kuzyni małp?"
"Czy tata lubi koty?"
A Trzewik z Essen przywiózł sobie grę.
Po otwarciu pudła wiadomym stał się fakt, że poskładanie gry zajmie mu czas do grudnia.
A potem do stycznia czytanie instrukcji.
A do lutego wprowadzenie korekty reguł źle zrozumianych.
A Lenka czeka na bałwana;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz