Nowy rok, nowe zmiany.
Ta najfajniejsza, rzucam w 2013 mój straszny zawód polegający na użeraniu się z dziećmi i ich rodzicami, którzy, nie mając czasu dla dzieci, zwalają winę na nauczycieli za braki w podstawowej wiedzy tychże.
Lena zaczyna w tym roku zerówkę, co oznacza, że dołączę do grona rodziców, którzy, nie mając czasu dla dzieci, zwalają winę ....itd
Sonia zacznie edukację w liceum.
Na tej płaszczyźnie wolę nie popuszczać wodzy fantazji.
Wiadomo, jak się żyje z nastolatką.
Szczególnie gdy w domu ma się drugą nastolatkę wchodzącą w czas dorastania, z charakterem swojej mamusi.
Się boję.
A Lenka na urodziny dostała Koteczkę.
Koteczka miała służyć za taką miłą przylepkę do spania.
Ale coś się kotkowi w głowie poprzewracało i od momentu przybycia do domu, uważa, że jestem jej mamą.
I już.
A ja niekoniecznie mam ochotę na spanie z kotem.
Bo to oznacza spanie z obrażonym Trzewikiem, który w całym swoim życiu miał aż jednego psa.
Teraz ma trzy.
I kota, który ma bardzo w nosie jego sympatie i antypatie.
Z nowym rokiem nie zmienił się czas pracy Trzewika.
Tzn nie da się go wydłużyć nawet wstając godzinę wcześniej, żeby doba była dłuższa.
Ale kiedyś na pewno coś takiego wymyślą.
- O której dzisiaj wstałeś?
- A wiesz, wstałem już dwie godziny wcześniej bo dzisiaj mają w promocji wtorek z 26h dobą.Żal było nie skorzystać.
I na pewno gdzieś tam żyją sobie małżeństwa, które wracają do domu około godziny 17.30 i zasiadają do obiadku.
Ale na szczęście takich nie znam. Tzn może znam, tylko nie wiem, że spożywają regularne posiłki
Chociaż nie, nie na szczęście.
Jest mi w tym układzie dobrze. Wspólne obiady w weekendy. I tylko w weekendy muszę wysłuchiwać, co kto lubi a co nie.
No i gdyby wspólne obiady były częściej to częściej musielibyśmy sprzątać na stole, usuwając prototyp, NieustannieLeżącegoNaStoleRobinsona, laptopy, kilka gier i książek.
A po co?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz