środa, 8 czerwca 2011

Grucha gołąb.

Z powodu pobytu w pracy nie widziałam gruchy.

I na dodatek nikt temu wydarzeniu nie zrobił zdjęcia.
Jakoś nie miałam odwagi zadzwonić do firmy u której kupowałam beton, z uprzejmą prośbą o fotę...
Ale za to po powrocie z pracy zastałam stan widoczny na zdjęciu.
Tarram.
Fundament gotowy.
A ja oczywiście nie mam pojęcia, co dalej.
Coś tam dzisiaj była mowa o papie jakośtamzgrzewalnej...
Wygooglam oczywiście.
Wiem tylko,że ma przyjechać ekipa, która zmierzy fundament, czy nadaje się pod dom.
Jestem strasznie ciekawa, czym to będą mierzyć.

Z powodu rozłożenia płotu na fragmety niespójne jestem zmuszona do częstych spacerów z jednym z moich psów - Rufkiem.
Rufek ma cechę charakteru uniemożliwiającą mu bieganie tzw luzem po wsi - łapie wszystko,co się rusza i nie  zdąży uciec.
Zatem do dwóch etatów, czwórki dzieci, budowy domu doszły mi częste spacery z psem wielkości kucyka.
Oto Rufek:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz