czwartek, 26 stycznia 2012

Anty ADHD.

Czasami myślę sobie, jaki zawód mógłby mnie zabić.

I wiem.

Na pewno nie mogłabym być zawodowym malowaczem figurek.


Od samego patrzenia dostaję szczękościsku.

I mięśnie mi się napinają.

Same.

Od samego patrzenia.

Ponieważ przeciwieństwa się przyciągają, Trzewik figurki malować uwielbia.

Babrać się w farbkach.

Malować oczy wielkości którejśtamsetnejmilimetra.

Zostałam ostatnio wyslana do sklepu z pędzelkami celem nabycia trzech sztuk.

Pomijam już fakt, że jeden z nich miał nr 00!!!

Czyli nie istniał.

Ale czemu za 6 włosów musiałam zapłacić 24 zł?!

Od tego dnia zerkam na nasze psy jako na potencjalnych dawców pędzelków.

Wszelakich.

Gratisowych.

A teraz zamieszkała z nami maszyna oblężnicza...


3 komentarze: