wtorek, 3 stycznia 2012

W krzywym zwierciadle.

Jestem wyrodną matką, która niechętnie pomaga dzieciom w odrabianiu zadań domowych wiedząc doskonale, że wszystko prawie, o co mnie pytają:

- było na lekcji,
- jest w podręczniku,
- jest w zeszycie.

Moje wrzaski pt "od czego masz Google" nie są rzadkością w naszym domu.

Moje średnie dziecko napisało dzisiaj na języku polskim list...

Do mnie.

O treści:

"Droga mamo, dziękuję Ci, że zawsze mi pomagasz w zadaniu domowym i się nigdy nie złościsz."

???!!!

Nie wiem, czy powinno mi być wstyd?

Czy to ironia?

Czy Czy ktoś mi dziecko podmienił?

WTF?!

5 komentarzy:

  1. no no, nieźle.
    teraz tylko spodziewać się...
    ...niespodziewanego ;) :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to mówią? "Jaki korzeń tak nać, taka córka jaka mać" - to chyba nawet u Reymonta było :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No ironia i dość przewrotny sposób władania słowem :) Dziecko się w Ciebie wdało jak nic :) Ale to raczej powód do zadowolenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. no to zrozumialam akurat,ze sie we wmnie wdalo;-) ale czy to aby dobrze..... Ignacy?

    OdpowiedzUsuń