wtorek, 20 grudnia 2011

Czas prezentów.

Od dwóch dni w pokojach na górze drzwi sa tajemniczo zamknięte.

Słychać szepty, czasami przechodzące w głośne awantury.

Dzieciaki wykonują i pakują prezenty.

A ponieważ trzylatki zazwyczaj żyją w błogiej nieświadomości, skąd się biorą prezenty pod choinką, zatem starsza ekipa ma problem z Lenką.

Wczoraj Lenka dostała za zadanie narysowanie laurki dla mamy. Jako prezent pod choinkę.

Tak ją to zadanie ucieszyło, że każdą laurke, którą narysowała, natychmiast mi przynosiła.

Zatem starsza ekipa wciąż była w punkcie wyjścia.

Lena wracała na górę, rysowała, a potem znowu biegła na dół.

I tak w kółko przez cały wieczór.

Ostatnia z laurek była szczególna.

Był już wieczór.

Tupot nóg na schodach oznajmił o nadciągającej nowej laurce.

Tym razem był i komentarz:

- Mamo, narysowałam ci to,co kocham najbardziej!


- Wow, super, jaka fajna piłka.

- To nie piłka! To kotlet! Jest już kolacja wreszcie?

- ...

1 komentarz:

  1. Myślałem ze Lena - jak Mama - najbardziej na świecie lubi Nową Erę....

    OdpowiedzUsuń