Matka Wariatka powiedziała tak:
- Ok, jak chcesz mieć konia to musisz udowodnić, że potrafisz się opiekować zwierzętami.
Codziennie rano wyprowadzaj psy na długi spacer.
Dzisiaj w nocy (bo trudno w grudniu godzinę czwartą nazwać poranną) obudziły mnie hałasy i słowa:
- Gina wstawaj, idziemy na spacer. Wstawaj głupia!
Ale okazało się, że nasz pies nie chce mieć konia.
Wolał się wyspać.
Ja też.
A dziecko pozostało obrażone.
Oczywiście na mnie i na psa.
Ale za co na mnie?!
Ja też chcę konia przecież.
Po moim trupie.
OdpowiedzUsuńto sugestia jest?
OdpowiedzUsuńMerry, to co, teraz stajnię będziesz budować? :)
OdpowiedzUsuńMam wrazenie,ze musze;-)
OdpowiedzUsuńrewelacja!!!
OdpowiedzUsuńNo jak będzie uparta to pogratuluję Wam OGROMNEGO WAŁACHA WYŚCIGOWEGO :)