piątek, 28 października 2011

No i tak.

Są schody.

Przyjchały bez poręczy bo facet, który był miesiąc wcześniej mierzyć dziurę na schody, coś pokręcił.

Schody piękne drewniane, jak i dom cały.

Ale troche wchodzą na drzwi od lazienki.

Wezwano mnie na miejsce z zapytaniem:

"Nacinamy schody, zamykamy na zawsze drzwi z łazienki czy robimy lufcik w tych drzwiach?"

Ceni sobie dobry humor i dowcip. Niekoniecznie natomiast bawi mnie ostatnio dowcip sytuacyjno - budowlany.

Nacinamy schody.

Bo przecież łazienka będzie nam potrzebna.

A wentylacja już jest. Więc po co lufcik?

W sadzie i dookoła ogrodu opadają liście i nasz dom staje się widoczny z drogi.

Gdy wracam z pracy to go widzę i mogę pomachać.

A jutro....

Jutro może, może....uruchomią nam ogrzewanie i wodę.

A gdy już uruchomią wodę to zaczynam wielkie porządki!!!

A po nich nastąpi upragniona PRZEPROWADZKA!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz