sobota, 30 lipca 2011

Przewróciło się, niech leży.

Nasz dom, w którym obecnie mieszkamy, psuje się.

Rozwaliła nam się kabina prysznicowa, mamy teraz zasłonkę gracza w zamian.

Lodówka zaczęła się dziwnie zachowywać.

Pękła rura w piwnicy i pozbawiła nas ciepłej wody.

I wody zasadniczo.

Naprawili.

Strzelił bojler, naprawili ale postraszyli, że to ostanie dni bojlera i trzeba kupić nowy.

Hm, nowy bojler za 600 zl na 2 m-ce...

Oczywiście szkoda kasy więc jak strzeli całkiem to będziemy chyba się kąpać w czajniku.

Wczoraj, podczas wizyty Tycjanów, Ignacy robił kotlety mielone.

Nawciskał mięsa do młynka, dopchał bułką, uprzednio namoczoną, dopchał cebulą...

i krzyczy   "Merry, gdzie jest to do popychania?"

Jest.

Napchał do tego właśnie sądząc, że to wlot młynka. Napchał dużo i ciasno, z trudem udało się wyjąć. Jak się chwilę później okazało, nie miało to większego sensu ponieważ zaraz potem Mój Mąż wsadził w młynek nóż, celem dopchania czegoś tam.
Na zawsze.

Zatem nie mam już młynka.

Powoli, po kawałku dewastujemy dom. Dom nas wyprasza, nie życzy sobie takiego traktowania.

Dobrze, że nowy dom rośnie w siłę.

Ale nie wie, co go czeka.

A na budowie?

Ekipa wykańcza dach. Jest już okno, ocieplenie. Belki wzmacniające.
W piątek kupiłam kafelki, strasznie dużo ich , pół ciężarówki do przeprowadzek. (wiem, że kafelki liczy się na metry ale ciężarówka jest miarą taką bardziej, bardziej, no taką, że lepiej widać niż gdy powiem , że 80m kafli;-)
Ekipa wioząca twierdzi, że dawno im tak samochód nie siedział.

Teraz to wszystko czeka w garażu na kafelkarza.
Kafelkowanie odbędzie się gdy będę nad morzem, miejmy nadzieję, że będzie ładnie;-D

CHCĘ NAD MORZE!!!

(3h później Ignacy pochwalił się, że wygrał z Lenką w.... Pluszaki rozrabiaki)

2 komentarze:

  1. Ignacy i robienie kotletów? Istny kataklizmy. To już gorszy jest chyba tylko huragan Katrina.

    OdpowiedzUsuń
  2. alez Piotrze, przeciez mezczyzni gotuja lepiej niz kobiety....

    OdpowiedzUsuń