Hrabia Sigmund von Stehl był władcą okolicznych ziem do dnia 16 lutego 2506 roku, kiedy to został oskarżony o sprzyjanie kultom Chaosu i skazany na śmierć. Służby Inkwizycji trafiły do zamku von Stehl kilka dni później. Podczas próby aresztowania rodziny doszło do bójki, w wyniku czego zginął hrabia oraz jego żona. Syn hrabiego, Jan von Stehl zdołał uciec.
Został wytropiony przez łowców głów kilka miesięcy później i zabity. Za jego głowę baron wyznaczył nagrodę, która odebrał Helmut Lansdig, łowca pochodzący z Nuln.
Ziemie von Stehlów zostały przekazane rodzinie von Troff.
Jak mówiło się w okolicy, oskarżenie i skazanie von Stehla było wynikiem intrygi von Troffów. W opinii swoich ludzi Sigmund von Stehl był człowiekiem uczciwym i nie miał nigdy nic wspólnego z kultami Chaosu.
Ludzie prości mieli - jak to często bywa - rację.
Sprawiedliwe ramię Vereny dosięgło jednak ród von Troffów. Kilka miesięcy po zajęciu ziem rodu Stehlów przez okolicę przeszedł duży zagon orków. Spalono kilka wsi, a co najważniejsze, dawny zamek von Stehlów, aktualną siedzibę von Troffa. Hrabia Jachim von Troff zginął nabity na pal. Jego małżonkę orkowie porwali. Nigdy jej nie odnaleziono. Po orkach pozostał tylko zdobyty przez krasnoludy sztandar.
Zrujnowany zamek stoi pusty już trzeci rok. Większość czeladzi uciekła. Zostali tylko najwierniejsi ludzie von Stehla. Próbują odbudować choć część zabudowań. Czekają na nowego pana.
Jest 9 lipca 2510.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz