Od kilku dni trwa u nas akcja "brama" zapoczątkowana,jak wiadomo, spektakularnym lądowaniem Yeti w wykopie.
Wczoraj rano usłyszałam od pana, który nam tę bramę nadzoruje, słowa:
"Pani zamówi beton, wie pani jak?"
Phi, oczywiście, że wiem.
I nawet wiem,jaki.
Ha, teraz mogłabym drugi dom budować.
Zamówiłam.
Przywieźli.
Wylali.
Trochę nie trafili i przed wjazdem mamy pagórek ulany z betonu.
Drugi pagórek mamy na środku podwórka ponieważ,jak się okazało, beton szybko dosyć twardnieje.
Nic to.
Mamy za to wylewki. W łazience, kuchni, wiatrołapie. (bardzo lubię nazwę wiatrołap;-) )
W poniedziałek wkracza kafelkarz.
Szkoda, że w czwartek wkraczam do szkoły....
Ech, koniec wakacji, a były takie udane;-D
CHCĘ DO PRACY.
DO LUDZI, KTÓRZY MÓWIĄ LUDZKIM JĘZYKIEM.
NIE UŻYWAJĄ SŁÓW "PESZEL, SIŁA, FAZA, ITD ITP.
Więcej przekleństw nie pamiętam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz