czwartek, 14 czerwca 2012

Żeby uprawiać sport, trzeba mieć siłę!

Żeby oglądać - też.

Trzewikowe psyche nie wytrzymało obciążenia!

Soma dołączyło i oto mam w domu chorego kibica.

Za dużo stresu i za duża dawka przyjemności jak na jednego słabego kibica.

Oczywiście twierdzi, że to Tycjan go zaraził.

No owszem, mogło dojść do plucia podcza wyrzucania z siebie wulgaryzmów.

I wymiany zarazów.

Nic to, jak mawiał Pan Wiadomokto.

Jutro dzień sądu.

Będzie dobrze bo być musi.

A ja ruszam do apteki.

Coś tam kupię, jakieś placebo.

Trzewik zażyczył sobie:

- "Kup mi to,co jadł Tycjan"

- Ale to na recepte i się antybiotyk nazywa!

- A skąd weźmiesz recepte?

Ktoś ma recepte na niedostosowanie społeczne?


1 komentarz:

  1. To jest pokrętna logika Trzewika, ja go nie zaraziłem! Pewni się przegrzał wczoraj na Hiszpanii :) Niech się na sobotę kuruje.

    OdpowiedzUsuń