Żeby oglądać - też.
Trzewikowe psyche nie wytrzymało obciążenia!
Soma dołączyło i oto mam w domu chorego kibica.
Za dużo stresu i za duża dawka przyjemności jak na jednego słabego kibica.
Oczywiście twierdzi, że to Tycjan go zaraził.
No owszem, mogło dojść do plucia podcza wyrzucania z siebie wulgaryzmów.
I wymiany zarazów.
Nic to, jak mawiał Pan Wiadomokto.
Jutro dzień sądu.
Będzie dobrze bo być musi.
A ja ruszam do apteki.
Coś tam kupię, jakieś placebo.
Trzewik zażyczył sobie:
- "Kup mi to,co jadł Tycjan"
- Ale to na recepte i się antybiotyk nazywa!
- A skąd weźmiesz recepte?
Ktoś ma recepte na niedostosowanie społeczne?
To jest pokrętna logika Trzewika, ja go nie zaraziłem! Pewni się przegrzał wczoraj na Hiszpanii :) Niech się na sobotę kuruje.
OdpowiedzUsuń