środa, 21 września 2011

Od słowa do słowa.

W pokoju dzieci trwa kłótnia. Nie mam pojęcia o co.

Dochodzą mnie strzępy jedynie. (Kłócą się dosyć cicho ponieważ już dawno temu ustaliłam, że nie obchodzą mnie ich kłótnie i bójki, mogę co najwyżej łaskawie wymierzīc karę obu uczestniczkom zajścia. To działa.)

Ale za to jakie!

Najstarsza, nie mając już argumentów krzyczy:

"Nina, nie wtrącaj się"

Na to Nina:

"Sama się nie wtrącaj, to moja kłótnia".

Monthy Python w Bojszowie;-)

Pełnia absurdu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz