W pokoju dzieci trwa kłótnia. Nie mam pojęcia o co.
Dochodzą mnie strzępy jedynie. (Kłócą się dosyć cicho ponieważ już dawno temu ustaliłam, że nie obchodzą mnie ich kłótnie i bójki, mogę co najwyżej łaskawie wymierzīc karę obu uczestniczkom zajścia. To działa.)
Ale za to jakie!
Najstarsza, nie mając już argumentów krzyczy:
"Nina, nie wtrącaj się"
Na to Nina:
"Sama się nie wtrącaj, to moja kłótnia".
Monthy Python w Bojszowie;-)
Pełnia absurdu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz