poniedziałek, 28 listopada 2011

Jako rzecze logopeda...

Pani w przedszkolu Leny, Potocznie Zwana Przedszkolanką, dała dziecięciu naszemu taki oto tekst do nauczenia się na pamięć na już:


Nie wiem, czy Pani Przedszkolanka obawia się, że dziecko odziedziczy po ojcu wadę wymowy i mam ten wiersz potraktować jako ćwiczenie z logopedii?

Ale głównie nie wiem, jak trzyletnie dziecko ma ten tekst zrozumieć. Pal licho artykulację.

Ruszam jutro do boju z panią Potocznie Zwaną Przedszkolanką...

2 komentarze:

  1. Niezłe...
    Ja bym dodał, że u Was nie ma Mikołaja tylko Dziadek Mróz i prosisz by dziecka nie indoktrynować...
    ale by miała MINĘ :D

    OdpowiedzUsuń
  2. e tam, wymienilam na nowy wierszyk \ale jeszcze nie wiem,jaki;-)

    OdpowiedzUsuń