wtorek, 1 listopada 2011

Nosił wilk razy kilka...

Nosimy.

Od rana nosimy rzeczy. Z domu do domu.

Nawet przegapiliśmy mistrzowskie lądowanie samolotu bez podwozia.

Nosimy i nosimy.

I obserwujemy ciekawe zjawisko.

Otóż pomimo wyniesienia sporej ilości rzeczy na śmietnik. Pomimo wyniesienia sporej ilości rzeczy do nowego domu, w starym domu mamy tych rzeczy ciągle pełno.
Skąd się biorą?! Czemu mamy tyle rzeczy o których nie wiemy, że je mamy?

Jesteśmy zagubieni.

Jak w starym dowcipie:

"Szeregowiec Kapusta, będziecie kopać ten rów od tego słupka do godziny ósmej wieczorem. To się czasoprzestrzeń nazywa".

U nas coś podobnego dzieje się z rzeczami.

Tylko jeszcze nie wiem, jak to nazwać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz