Akt II
Scena I
Król
Latem, w dni jak dziś leniwe
Cierpię strasznie, wręcz straszliwie
Czas się dłuży, słońce skwarze
Jest go jakby, ot w nadmiarze
Kronikarz
Ma też lato piękne strony
Jak ta księga, którą piszę
Opisując twoje dzieje, raz upadki, a raz wzloty
Król
Ja wiem jedno, panie skrybo.
Latem ciężko jest być królem
Ksiądz
Wszak pamiętać panie trzeba
Co niniejszym przypominam
Otóż służba twoja w tym jest wielka...
Król
O czym wasześć znowu pleciesz?!
Ksiądz
Królem być to służba przecie!
Król
Sam żeś służba, drogi panie
Jam zaś król jest
Król więc władca
Ksiądz
Władcą być to sztuka
Służyć ludziom wszak to znaczy:
Dać im siebie i swe serce
Brać zaś znoje i kłopoty!
Kronikarz
Piękne słowa, wnet zapiszę
Ksiądz
O, to miłe...
Kronikarz
W kronik moich stronie trzysta
Legnie myśl ta tak przejrzysta
Choć tak krótka, tyle treści,
A docenić przecież umiem,
W słowa sztuce wykształcony...
Król
Co ja powiem, zawsze wielkie,
To normalne, bom jest królem
Ksiądz
Wszak wydaje mi się panie, że kronikarz
Co rzekł rzekłszy miał na myśli
Wers mych pieśni
Które skromnie cytowałem
Król
Czy nazywasz mnie cymbałem?
Panie skrybo? Mówże, szybko
nie trać chwili,
Ksiądz ma rację, czy się myli?!
Kronikarz
[chowając nos w kronice]
Dalibóg, zapomniałem!
Król
?!
Kronikarz
Miałem wam przypomnieć przecie
Że dokładnie dziś o trzeciej
Baron wstąpi w nasze ziemie
Wraz z nim orszak, panien krocie!
Król
Którą mamy? Czas tak bieży!
Kronikarz
Od kwadransa drogi panie
winniśmy być w wschodniej wieży.
Król
A więc jasne!
Muszą widać być spóźnieni,
nie przegapiłbym wszak przecie
ich przybycia w moje ziemie.
[Król, Kronikarz, Ksiądz odchodzą do wieży...]
Latem, w dni jak dziś leniwe
Cierpię strasznie, wręcz straszliwie
Czas się dłuży, słońce skwarze
Jest go jakby, ot w nadmiarze
Kronikarz
Ma też lato piękne strony
Jak ta księga, którą piszę
Opisując twoje dzieje, raz upadki, a raz wzloty
Król
Ja wiem jedno, panie skrybo.
Latem ciężko jest być królem
Ksiądz
Wszak pamiętać panie trzeba
Co niniejszym przypominam
Otóż służba twoja w tym jest wielka...
Król
O czym wasześć znowu pleciesz?!
Ksiądz
Królem być to służba przecie!
Król
Sam żeś służba, drogi panie
Jam zaś król jest
Król więc władca
Ksiądz
Władcą być to sztuka
Służyć ludziom wszak to znaczy:
Dać im siebie i swe serce
Brać zaś znoje i kłopoty!
Kronikarz
Piękne słowa, wnet zapiszę
Ksiądz
O, to miłe...
Kronikarz
W kronik moich stronie trzysta
Legnie myśl ta tak przejrzysta
Choć tak krótka, tyle treści,
A docenić przecież umiem,
W słowa sztuce wykształcony...
Król
Co ja powiem, zawsze wielkie,
To normalne, bom jest królem
Ksiądz
Wszak wydaje mi się panie, że kronikarz
Co rzekł rzekłszy miał na myśli
Wers mych pieśni
Które skromnie cytowałem
Król
Czy nazywasz mnie cymbałem?
Panie skrybo? Mówże, szybko
nie trać chwili,
Ksiądz ma rację, czy się myli?!
Kronikarz
[chowając nos w kronice]
Dalibóg, zapomniałem!
Król
?!
Kronikarz
Miałem wam przypomnieć przecie
Że dokładnie dziś o trzeciej
Baron wstąpi w nasze ziemie
Wraz z nim orszak, panien krocie!
Król
Którą mamy? Czas tak bieży!
Kronikarz
Od kwadransa drogi panie
winniśmy być w wschodniej wieży.
Król
A więc jasne!
Muszą widać być spóźnieni,
nie przegapiłbym wszak przecie
ich przybycia w moje ziemie.
[Król, Kronikarz, Ksiądz odchodzą do wieży...]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz